Sceptyczni wobec tarczy
Za zainstalowaniem w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej opowiada się 36 proc. osób ankietowanych przez GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej". 53 proc. jest w mniejszym lub większym stopniu przeciwnego zdania.
Badanym zadano pytanie czy Donald Tusk słusznie zrobił odrzucając ofertę USA. "Zdecydowanie tak" odpowiedziało aż 39 proc. osób. 31 proc. było zdania, że "raczej tak". Tylko 8 proc. uważa, że szef rządu dokonał niesłusznego wyboru, a "raczej nie" odpowiedziało 13 proc.
Zapytani o to kto lepiej reprezentuje Polskę w negocjacjach z Amerykanami, ankietowani wyraźnie (66 proc.) opowiedzieli się za premierem. 16 proc. było zdania, że lepiej czyni to prezydent, a 6 proc. uznało, że obaj robią to dobrze.
Socjolog Jarosław Flis ocenia na podstawie sondażu, że Polacy są sceptyczni wobec tarczy, bo za mało wiedzą, są zmęczeni wojną w Iraku i nie wierzą PiS.
Według niego "na tej sprawie mogą ciążyć sympatie partyjne. Za tarczą opowiadają się silnie prezydent oraz PiS, którzy mają duży elektorat negatywny. A PO ma do sprawy sceptyczny stosunek. Przez to część zwolenników Platformy, tych najbardziej przesiąkniętych antykaczyzmem, zmienia swoje zdanie o tarczy. Na takiej zasadzie, że "to, za czym są nasi przeciwnicy, musi działać na naszą szkodę".
Zdaniem Flisa "w badaniach wychodzi, że Tusk nie jest na tyle przekonujący nawet dla własnych zwolenników, by szli za jego zdaniem. A bracia Kaczyńscy mają zdolność ogniskowania przeciwko sobie części społeczeństwa. Są ludzie gotowi iść w dowolnym kierunku, byleby to był kierunek przeciwny do tego, który wybrali Kaczyńscy", twierdzi socjolog.
INTERIA.PL/PAP