"Rzeczpospolita": Luka w kodeksie wyborczym
Jak ostrzega "Rzeczpospolita", zamieszanie wokół wyborów może jeszcze potrwać. Wszystko przez lukę w kodeksie wyborczym, który nie wskazuje wprost, przed jakim sądem można kwestionować ważność wyboru wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.
"O ile z przepisów kodeksu wynika, że taki protest może zostać wniesiony, o tyle nie wynika z nich, który sąd jest właściwy do rozpatrzenia protestu wyborczego ani w jakim terminie wyborca ma go wnieść" - mówi "Rzeczpospolitej" Anna Wierzbica z Uniwersytetu Śląskiego.
Zasady wnoszenia protestów są natomiast szczegółowo określone w przypadku wyborów do rad gmin, powiatów i sejmików województw.
"To ewidentny i poważny błąd ustawodawcy powodujący, że w przepisach mamy lukę" - mówi Stefan Płażek, adiunkt z UJ. "Z jej wypełnieniem wyborca bez prawniczego wykształcenia może mieć problem. Tak pisać ustaw po prostu nie wolno" - dodaje.
Zdaniem ekspertów jest rozwiązanie tego problemu.
"Do protestów przeciwko wyborowi wójta należy analogicznie stosować przepisy regulujące tryb wnoszenia protestów przeciwko wyborowi rady gminy czy powiatu" - wyjaśnia w "Rz" prof. Marek Chmaj.