Na tle 33 wysoko rozwiniętych krajów świata, należących poza RP do OECD, nasze przedszkola wypadają dobrze. Ich atutem jest centralny program nauczania, a w nim czytanie i liczenie czy nauka przez zabawę i zajęcia ruchowe. Słabo wypadamy co do liczby dzieci w grupie - 25 na 1 nauczyciela, przy średniej OECD - 15. Za to nasi nauczyciele są wśród najlepiej wykształconych - każdy po studiach i jeszcze się doszkala. Zawodówki mają się dobrze "Dziennik Gazeta Prawna" pisze z kolei o szkolnictwie zawodowym, które zdaniem gazety wydobywa się z zapaści. A to dzięki niepublicznym zawodówkom, które współpracując z przedsiębiorcami i szybko reagując na potrzeby rynku pracy, mimo niżu demograficznego zdobywają coraz więcej uczniów. W ciągu kilku ostatnich lat Związek Rzemiosła Polskiego otworzył blisko 50 kooperujących z lokalnym biznesem szkół zawodowych. Co roku przybywa im po trzy, cztery tysiące uczniów. Szybko rozwijają się także prywatne sieci szkół zawodowych umożliwiające zdobycie nowych kwalifikacji. Najpopularniejsze klasy to te kształcące mechaników, stolarzy, cukierników, kucharzy, piekarzy, a także technologów robót wykończeniowych - tak zwane złote raczki. Popularne są też kursy zawodowe prowadzone przez sektor niepubliczny. Dzięki dotacjom z UE oferuje on swoim uczniom atrakcyjne programy nauczania, a nawet darmowe materiały naukowe i obiady.