Polska odrzuciła pomoc w sprawie dostaw gazu
Polska odrzuciła w minionych miesiącach kilka niemieckich ofert mogących zmniejszyć zależność kraju od rosyjskich dostaw gazu - napisał w czwartek niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt".
Gazeta dodaje, że w Niemczech wzrasta rozczarowanie z powodu polskiej postawy, gdyż Niemcy potraktowali jak najbardziej poważnie polskie obawy dotyczące przerwania rosyjskich dostaw.
Jak pisze "Handelsblatt", niemieckie koncerny energetyczne VNG i Wintershall AG oraz niemiecki rząd przedłożyły stronie polskiej od roku 2000 co najmniej cztery propozycje - stałych lub na wypadek kryzysu - dostaw gazu z Niemiec. Polski państwowy koncern gazowy PGNiG odwołał w październiku 2006 roku rozmowy na ten temat - czytamy. - Od tego czasu panuje cisza - dodaje autor materiału, Andreas Rinke.
Z ustaleń gazety wynika, że konkretne plany dotyczyły budowy łącznika gazociągu z Gryfii (Greifswaldu) do Polski, z Bernau (na północ od Berlina) do Szczecina oraz odwrócenia strumienia gazu przesyłanego magistralą "Jamał", co umożliwiłoby w razie konieczności przepompowywanie gazu z Zachodu na Wschód. W dodatku Niemcy zaproponowali, że w przypadku odcięcia rosyjskich dostaw gazu, dostarczą Polsce gaz ze swoich zbiorników za pomocą gazociągu przebiegającego w okolicach Lasow.
- Strona polska jest niestety odpowiedzialna za to, że wszystkie rozmowy spełzły na niczym - powiedział szef wschodnioniemieckiego koncernu VNG Klaus-Ewald Holst. Zdaniem gazety, niezadowolenie daje się odczuć także w niemieckim rządzie. - Zamiast poszukiwać rozwiązania, polski rząd podczas szczytu UE w marcu będzie zapewne znów straszyć rosyjskim bojkotem - powiedział anonimowy przedstawiciel rządu w Berlinie.
Holst zwrócił uwagę, że dostawy gazociągiem jamalskim zostały przerwane na krótko już 8 grudnia 2004 r. Dlatego kanclerz Angela Merkel proponowała już podczas swej pierwszej wizyty w Warszawie na początku grudnia 2005 roku budowę łącznika od Gazociągu Północnego w Gryfii do Polski. - Polska nigdy na to nie odpowiedziała - twierdzi szef koncernu VNG.
Jak twierdzi "Handeslblatt", postawa strony polskiej wynika z ideologicznych i gospodarczych powodów. W przypadku odwrócenia strumienia gazu dostarczanego przez gazociąg jamalski konieczna byłaby zgoda niemieckiego Wintershall AG oraz rosyjskich dostawców. Gazprom zasygnalizował już co prawda niemieckim partnerom swoją zgodę, jednak Polacy nie chcą widocznie z zasady usiąść z Rosjanami przy stole rokowań -pisze gazeta, powołując się na niemieckie koła gospodarcze.
Zdaniem gazety, negatywne doświadczenia z Polską ma także Norwegia. Norweski minister spraw zagranicznych Gahr Store powiedział "Handelsblatt", że negocjacje w sprawie dostaw gazu prowadzone były od 2001 r. Zamiast jednak zmniejszyć zależność od Rosji, PGNiG zakończył we wrześniu 2006 roku umowę z norweskim Norsk Hydro o dostawach 500 milionów metrów sześciennych gazy rocznie - czytamy.