Policjanci w nowych kaskach na Euro popłaczą się
Policjanci dostali przed Euro supernowoczesne kaski, ale zabrakło pieniędzy na pasujące do nich maski przeciwgazowe. Jeśli dojdzie do starć i użyją gazu łzawiącego, pierwsi się popłaczą - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Specjalnie na Euro KG Policji kupiła kilka tysięcy kasków M5006. Produkowane są we Francji i uchodzą za mercedesy wśród sprzętu ochronnego dla policji.
Producent oferuje do nich zestawy łączności oraz maski przeciwgazowe. Przed użyciem gazu wystarczy ręką docisnąć zatrzask i maska chroni policjanta.
Takie komplety mają Ukraińcy. Mają je też greccy policjanci, którzy tłumili kryzysowe zamieszki na ulicach swoich miast.
Nasi policjanci dostali kaski, ale bez masek. Na maski zabrakło pieniędzy - dowiedziała się gazeta w biurze prasowym Komendy Głównej.
"Powiedziano nam, że na Euro 2012 zabieramy stare maski. Ale one niestety nie pasują do nowych kasków" - mówi GW" podoficer z oddziałów prewencji Katowic, który lada dzień razem z kolegami wyjeżdża do Warszawy.
Jeśli dojdzie do starć z kibolami, policjanci bez narażania siebie nie będą mogli używać gazu łzawiącego. A ten jest najlepszym środkiem do trzymania demonstrantów na dystans.
Przed wystrzeleniem granatów z gazem funkcjonariusze w kordonie muszą założyć maski, żeby się nie podusić. Ale tego nie da się zrobić w nowych kaskach i starych maskach. Będą musieli najpierw odłożyć trzymane w ręku tarcze, zdjąć nowe kaski, odpiąć wiszące przy pasie maski, a dopiero potem naciągnąć je na twarz.
"Pod gradem rzucanych przez demonstrantów kamieni czy petard to niemożliwe do zrobienia" - mówi gazecie jeden z podoficerów.