Policja ściga za gejowską adopcję
Ogłoszenie w internecie, będące w istocie instrukcją dla homoseksualistów jak załatwić adopcję dziecka, mogło być podżeganiem do handlu ludźmi, uznała prokuratura i nakazała wszczęcie śledztwa - informuje "Rzeczpospolita".
Gazeta wraca do sprawy, którą ujawniła w listopadzie 2009 r. Wówczas to aktywista gejowski Arkadiusz Karski, za pośrednictwem internetu, instruował homoseksualistów chcących adoptować dziecko.
Sugerował, by nakłaniali przyszłe matki do złożenia w Urzędzie Stanu Cywilnego oświadczenia, że są oni ojcami ich dziecka. Potem kobieta miała zrzec się praw rodzicielskich i w ten prosty sposób homoseksualista nabywał pełni praw do dziecka.
Publikacją zainteresowała się Prokuratura Krajowa, która zbadała sprawę. "Wnioskiem z analizy jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa podżegania do wyłudzenia poświadczenia nieprawdy lub nawet - w zależności od dalszych ustaleń - handlu ludźmi" - napisano w ekspertyzie, do której dotarła "Reczpospolita".
Prokuratura Krajowa poleciła warszawskiej prokuraturze apelacyjnej wszczęcie śledztwa. W sprawę zaangażował się też Centralny Zespół do spraw Handlu Ludźmi Komendy Głównej Policji.
INTERIA.PL/PAP