Policja ostrzega przed gangami ściągającymi Polaków do W.Brytanii
Ponad 1000 Polaków mogło paść ofiarą gangów, które pod pretekstem dobrze płatnej pracy ściągają rodaków do Anglii, wyłudzają od nich pieniądze i zostawiają na pastwę losu - ostrzega policja.
Apeluje też o kontakt tych, którzy zostali już w ten sposób oszukani i ostrożność osób szukających pracę.
Jak poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, w ostatnim czasie brytyjscy policjanci zatrzymali dwie osoby zamieszane w ten proceder. - Jego skala jest jednak znacznie szersza. Dlatego do działań włączyli się policjanci z biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, którzy zbierają wszelkie informacje na ten temat i przekazują je swoim brytyjskim kolegom - dodał.
Jak podkreślił, zazwyczaj wszystko zaczyna się od ogłoszenia prasowego w którymś z ogólnopolskich dzienników lub w internecie. - Chętnym oferowana jest praca w Anglii a wymagania wobec kandydatów nie są wygórowane - np. nie wymagana jest znajomość języka angielskiego - powiedział Sokołowski.
Dodał, że wiele osób odpowiada na tego typu ogłoszenia ponieważ chodzi teoretycznie o nieskomplikowane prace fizyczne w rolnictwie, hipermarkecie, czy przy przepakowywaniu towarów.
Według ustaleń policji, do ogłoszeń dołączony jest angielski numer telefonu komórkowego. Odbiera go osoba, która mówi po polsku. Potencjalnego kandydata pewnie i kompetentnie informuje o warunkach pracy, możliwych zarobkach czy kosztach utrzymania.
- Oferowana jest także pomoc przy załatwieniu wszelkich formalności. Kandydat słyszy, że chodzi o legalną pracę, a zatem potrzebna będzie rejestracja w odpowiednim urzędzie oraz obowiązkowe ubezpieczenie. Pada też propozycja pomocy przy wynajęciu mieszkania na korzystnych warunkach - to wzbudza zaufanie - dodał w rozmowie Sokołowski.
W Wielkiej Brytanii z lotniska odbierają Polaków ich rodacy, którzy twierdzą, że przyjechali tam dużo wcześniej i "dorobili się". - Od podekscytowanych możliwością dużych zarobków ludzi zabierają kserokopie paszportów - które mają pomóc w załatwieniu formalności a w rzeczywistości są wykorzystywane później do szantażu oraz pieniądze, od 200 do 300 funtów "na uregulowanie opłat za ubezpieczenie, opłat związanych z rejestracją w Home Office i kosztów wynajęcia mieszkania" - poinformował Sokołowski.
Potem - jak mówił - Polacy są zawożeni pod budynek gdzie teoretycznie mają mieszkać a oszuści wręczają im klucze, czasem nawet wprowadzają do mieszkania i odjeżdżają umawiając się na kolejne dni. Później znikają. - Klucze zazwyczaj nie pasują do wskazanego mieszkania, bądź też w mieszkaniu takim pojawia się właściciel, nieświadomy kompletnie tego, że ma gości z Polski. A komórka pośrednika nie odpowiada - zaznaczył rzecznik.
Jak dodał, ofiarą tego typu procederu mogło już paść nawet ponad 1000 osób. - Tylko w jednej podlondyńskiej miejscowości Slough od 1 lipca 2006 roku do listopada 2007 r. wpłynęło 199 zgłoszeń takiego oszustwa. Liczba ofiar, które zdecydowały się mówić o tym w tym miasteczku wyniosła 256 - zaznaczył Sokołowski.
Według szacunków policjantów gangi tylko na jednej takie grupie Polaków zarabiają od 600 do ok. 1500 funtów, a takich grup dziennie może być nawet kilka. - Jeżeli ich ofiarom uda się w jakikolwiek sposób nawiązać ponownie z nimi kontakt, wówczas szantażują ich i zastraszają - dodał rzecznik.
INTERIA.PL/PAP