Parytet upokarza kobiety?
Pomoc kobietom w walce o miejsce w parlamencie jest nie tylko sprzeczna z konstytucją, ale i upokarzająca - uważają przeciwniczki ustawowego zagwarantowania kobietom połowy miejsc na listach wyborczych, a informuje o tym "Dziennik Gazeta Prawna".
Napisały one list protestacyjny w tej sprawie. Podpisało go kilkaset kobiet, a wśród nich m.in. prof. Jadwiga Staniszkis czy dr Barbara Fedyszak-Radziejowska z PAN. Zdecydowanie sprzeciwiają się one wprowadzenia parytetów dotyczących 50 procent udziału kobiet w parlamencie, rządzie, nauce. Takie rozwiązanie zamiast promować kobiety sugeruje, że nie są one na tyle zdolne i przedsiębiorcze, aby samodzielnie, bez dodatkowego wsparcia osiągnąć sukces.
Ich zdaniem jest to też niezgodne z konstytucją. Kobiety i mężczyźni powinni mieć równe prawa, a nie identyczną liczbę krzeseł.
Kobiety protestują również przeciwko przedstawianiu Polski jako kraju, w którym są dyskryminowane, gdyż - jak twierdzą - nie odpowiada to prawdzie.
Sondaże wskazują, że zdecydowana większość 60, a nawet 70 proc. Polaków popiera ideę wprowadzenia parytetów na listach do parlamentu - czytamy w gazecie.
INTERIA.PL/PAP