Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

NIK krytykuje resort minister Kopacz

NIK skontrolowała wykonanie budżetu państwa za 2008 rok. "Rzeczpospolita" dotarła do szczegółów tego raportu.

/Agencja SE/East News

Kontrolerzy sprawdzili 397 jednostek finansowanych z budżetu, m.in. wszystkie ministerstwa. Tylko w resorcie kierowanym przez Ewę Kopacz dopatrzyli się poważnych nieprawidłowości.

NIK zarzuca Ministerstwu Zdrowia, że w ubiegłym roku wydało bez podstawy prawnej 300 mln złotych na dofinansowanie szpitali. Chodzi o program "Wzmocnienie bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli", którego celem jest dofinansowanie zadłużonych szpitali. Według NIK nie było przepisów, które upoważniałyby ministra zdrowia do wydawania tych pieniędzy. Ale zastrzeżenia izby wzbudził też sposób rozdziału pieniędzy.

- Środki finansowe przyznano szpitalom bez realnego planu naprawczego i kontroli nad ich wykorzystaniem - podkreśla Jacek Jezierski, prezes NIK.

Jeden z kontrolerów dodaje, że nie było również jednakowych dla wszystkich reguł podziału pieniędzy. - Inne zasady stosowano wobec szpitali podległych ministerstwu, inne wobec samorządowych - mówi. Resort ustalił bowiem, że w przypadku szpitali podlegających samorządom dotację mogą otrzymać tylko te, które mają przynajmniej 400 łóżek.

- Nie brano pod uwagę innych istotnych czynników: sytuacji finansowej placówki, podejmowanych działań naprawczych, znaczenia szpitala w regionie - wylicza prezes Jezierski.

Według NIK pomoc z jednej strony dostawały placówki, które nie miały szans na poprawienie swojej sytuacji finansowej, a z drugiej - takie, które mogłyby sobie poradzić bez wsparcia resortu, zaznacza "Rz".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także