"Newsweek": Poseł PiS ignoruje wyrok
Marek Kuchciński, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, od kilkunastu lat uchyla się od wykonania wyroku sądowego.
był w 1991 roku szefem Porozumienia Centrum w Przemyślu i autorem wyssanego z palca ogłoszenia szkalującego politycznego konkurenta z listy nieistniejącego już Chrześcijańsko-Demokratycznego Stronnictwa Pracy. Na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi w październiku 1991 roku lokalny tygodnik "Życie Przemyskie" wydrukował tłustym drukiem płatny komunikat: "Zarząd Wojewódzki Porozumienia Centrum w Przemyślu informuje, że przeciwko Józefowi Kalinowskiemu, kandydatowi do Sejmu, prokuratura prowadzi postępowanie dowodowe".
Choć żadnego postępowania dowodowego nigdy nie było, takie wieści w 60-tysięcznym Przemyślu rozchodzą się błyskawicznie. Kalinowski musiał pożegnać się z marzeniem o mandacie poselskim. Jeszcze w 1991 roku wytoczył Kuchcińskiemu proces cywilny. Na żadnej z 16 rozpraw pozwany nie przedstawił nawet cienia dowodu na swoje twierdzenia. Wyrok zapadł po dwóch latach - - informuje "Newsweek".
Po pierwsze sąd nakazał Kuchcińskiemu, by na własny koszt zamieścił ogłoszenie w "Życiu Przemyskim", w którym przeprosi Kalinowskiego i odwoła nieprawdziwe zarzuty. Po drugie zasądził milion złotych nawiązki na rzecz PCK i 24 miliony złotych dla Kalinowskiego.
Po denominacji i uwzględniając inflację to ok. 9 tys.dzisiejszych złotych. Od wyroku minęło 14 lat, ale do dziś nie został on wykonany. W gazecie nigdy nie ukazały się przeprosiny, poszkodowany nie dostał żadnych pieniędzy. - Pan poseł po prostu olał ten wyrok. Tak jakby całej sprawy w ogóle nie było - mówi w rozmowie z tygodnikiem Kalinowski.