Policja namierzyła pacjentów, którzy mogli dawać łapówki, i powiedziała im: jeśli się przyznacie, będziecie tylko świadkami, jeśli nie - odpowiecie za korupcję - relacjonuje dziennik. Policjanci z wydziału antykorupcyjnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zatrzymali Ryszarda Cz., ordynatora oddziału neurochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, w poniedziałek po południu. Od rana obserwowali, kto wchodzi do gabinetu. A w gabinecie były kamery i podsłuch. Osoby, które mogły lekarzowi coś dać, były zatrzymywane. Dwie od razu się przyznały. - Wobec nich nie będziemy kierować oskarżeń, będą tylko świadkami w sprawie - mówi zastępca prokuratora okręgowego w Krakowi Krzysztof Urbaniak. Jedna osoba nie przyznała się. Dostała zarzut wręczenia łapówki. - Teraz wiemy już o dziewięciu osobach, od których ordynator miał przyjąć kwotę ok. 3,5 tys. zł - informuje tymczasem prokurator Urbaniak. Ta kwota to suma tego, co znaleziono u lekarza, i tego, co usłyszano, że pacjenci mieli dać. Posłuch w gabinecie został zastosowany także w sprawie warszawskiego kardiochirurga dr. G. oskarżonego o łapówkarstwo i zabójstwo pacjenta, choć w Warszawie odszukiwało potencjalnych świadków dopiero po jakimś czasie, a nie tuż po wizycie - przypomina "Gazeta Wyborcza".