Moratorium na wykonywanie aborcji?
Po ponagleniach parlamentarzystów marszałek Sejmu Bronisław Komorowski określił wreszcie swoje stanowisko w sprawie inicjatywy Stolicy Apostolskiej - moratorium na wykonywanie aborcji - informuje "Nasz Dziennik".
deklaruje wprawdzie dobrą wolę, żeby sprawę "popchnąć do przodu", pod warunkiem wszakże, że... znajdą się chętni posłowie. - Jeżeli piętnastu posłów złoży taki wniosek - bo tylu ich potrzeba - to marszałek natychmiast nada mu bieg, twierdzi rzecznik Komorowskiego, Jerzy Smoliński. Tymczasem na ręce marszałka wpłynęły dotąd zaledwie cztery listy dotyczące moratorium, które napisali posłowie: Tomasz Latos, Jan Filip Libicki i Jacek Tomczak oraz Jolanta Szczypińska.
Powołanie przez PiS zespołu "do sprawy oceny tematyki moratorium na wykonywanie aborcji" wśród posłów tej partii budzi mieszane uczucia: część jest do niego nastawiona wręcz entuzjastycznie, inni, jak np.
, uważają, że jest to celowa manipulacja ze strony kierownictwa klubu PiS, żeby ukręcić łeb sprawie.
Zdaniem Sobeckiej powołanie zespołu w takim a nie innym składzie ma służyć celowemu opóźnianiu podjęcia zdecydowanych rozstrzygnięć - większość osób jest raczej zadowolona z obecnego stanu prawnego i nie widzi potrzeby zmiany przepisów szczelniej chroniących życie. - Wygląda na to, że całe kierownictwo PiS bardzo się obawia takich ludzi jak ja, którzy są wyposażeni w wartości chrześcijańskie. Chcą gdzieś nas chować, żebyśmy byli niewidoczni, żebyśmy tylko byli, bo tu chodzi najbardziej o nasz elektorat - mówi Sobecka.
- Jest grupa posłów, którzy chcą szybko działać, ale są też hamulcowi. Ja bym tę sprawę załatwiła w ciągu najbliższych dwóch godzin. Myślę, że dlatego nie jestem przewodniczącą zespołu, podsumowuje posłanka.
INTERIA.PL/PAP