- Nie ma pieniędzy na podwyżki, brakuje rąk do pracy, a ministerstwo rozdaje etaty duchownym - mówią. Kapłani podkreślają, że duszpasterz to nie policjant i nie będzie powstrzymywał celników przed grzechem. Tuż przed wakacjami Ministerstwo Finansów przygotowało projekt rozporządzenia dotyczącego wysokości uposażenia zasadniczego w Służbie Celnej. Z projektu opiniowanego właśnie przez inne resorty wynika, że służbowy etat miałby przypaść również duchownym. W każdej z szesnastu izb celnych w Polsce pracować ma kapelan. Na szczeblu ministerstwa natomiast ma powstać stanowisko księdza dziekana. Aneta Szatanek, rzecznik prasowy Izby Celnej w Warszawie, tłumaczy ten pomysł potrzebą objęcia funkcjonariuszy celnych opieką duszpasterską. Potwierdza to Maria Hiż z Ministerstwa Finansów, choć zastrzega, że nie wiadomo jeszcze, czy kapelani będą we wszystkim izbach, czy pod opieką będą mieli funkcjonariuszy z kilku izb - czytamy w gazecie. "Projekt daje możliwość wyodrębnienia etatu dla kapelana. Jak wysoki to będzie etat, jeszcze nie wiadomo" - mówi Hiż. Wśród celników zawrzało.- "Nie mam nic przeciwko księżom, ale ten pomysł jest po prostu poroniony - denerwuje się jeden z łódzkich celników. Iwona Fołta z Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej już zapowiada sprzeciw wobec projektu rozporządzenia. - Od 2003 roku nie ma pieniędzy na podwyżki. W tym roku nie było nawet budżetowej waloryzacji pensji. Potrzebne jest nam wsparcie duchownych, ponieważ w ostatnim czasie Służba Celna miała wiele dramatycznych przeżyć, ale kapelan powinien być społeczny, a nie dostawać etat - tłumaczy Fołta. Rzeczywiście celnicy mają się z czego spowiadać - ocenia "Dziennik". W samym tylko lipcu funkcjonariusze przemyskiego CBŚ zatrzymali 13 celników z przejścia granicznego w Medyce, którzy podejrzani są o branie łapówek. W marcu wpadło także pięciu celników z przejścia granicznego w Gronowie podejrzanych o współpracę z przemytnikami.