Lustracja księży tylnymi drzwiami
Posłowie przypadkowo znaleźli sposób na lustrację księży, zanim zrobi to Kościelna Komisja Historyczna - uważa "Życie Warszawy". Nowa ustawa lustracyjna obejmie co najmniej kilka tysięcy kapłanów.
Ustawa lustracyjna, która wchodzi 15 marca, zakłada, że każdy, kto w myśl prawa prasowego jest dziennikarzem, będzie musiał złożyć oświadczenie lustracyjne. Lustracja obejmie więc każdego duchownego prowadzącego działalność dziennikarską, czyli piszącego lub redagującego teksty. Nawet proboszcza, którego parafia wydaje kilkustronicowy informator. W Polsce wychodzi ponad dwa tysiące gazetek parafialnych.
- Prawo prasowe traktuje takich księży jak dziennikarzy, a parafie jak wydawców - mówi medioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wiesław Godzic.
Zdaniem Godzica, nie jest ważne, czy tytuł jest zarejestrowany w sądzie, wystarczy, że spełnia definicję prasy. Podobnie nie ma znaczenia, czy jest to gazeta parafialna, czy duże pismo. Dlatego przed lustracją na pewno nie uciekną media katolickie, w których znaczną część dziennikarzy stanowią właśnie księża - pisze dziennik.
Oświadczenia powinni złożyć m.in. ojciec Tadeusz Rydzyk, ksiądz Adam Boniecki i pracownicy Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Szef KAI Marcin Przeciszewski spodziewa się, że część księży odmówi, ale nie zostaną za to zwolnieni. "To sprawa moralności i sumienia" - dodaje rozmówca "Życia Warszawy".
INTERIA.PL/PAP