Lech Grobelny
Lech Grobelny nie żyje. Strażnicy miejscy znaleźli jego ciało w pawilonie handlowym przy ul. Wysockiego na warszawskim Targówku.
Zwłoki mężczyzny w jednym z pawilonów sklepowych ujawnili strażnicy miejscy. Policjanci ustalili, że jest to ciało 56-letniego Lecha Grobelnego - mówi RMF FM Dorota Tietz z biura prasowego stołecznej komendy. Posłuchaj:
W czasie szczegółowych oględzin ciała na klatce piersiowej wykryto rany kłute. To, czy doszło do samookaleczenia, czy było to zabójstwo, wykaże sekcja zwłok.
Grobelny, z zawodu fotograf, fortuny dorobił się pod koniec lat 70., handlując w całej Polsce obrazkami z wizerunkiem Jana Pawła II. W 1989 roku był już właścicielem studiów fotograficznych, sieci kantorów, firmy Dorchem oraz Bezpiecznej Kasy Oszczędności - parabanku oferującego znacznie wyższe oprocentowanie lokat niż PKO. Swoje oszczędności (25-26 mld starych złotych) powierzyło mu ok. 10 tys. osób.
W czerwcu 1990 r. Grobelny wyjechał za granicę. Nie pozostawił nikomu pełnomocnictw i ślad po nim zaginął. Ludzie przypuścili wtedy szturm na BKO, aby odzyskać swoje pieniądze. W BKO ok. 11 tys. Polaków ulokowało oszczędności, szacowane na 9,5 mld starych zł, czyli 2,88 mln dolarów. Syndyk Dorchemu wypłacił wierzycielom w sumie ok. 7 mld starych zł. Zaspokojono tylko ok. 15 proc. roszczeń klientów BKO.
Poszukiwanego przez Interpol Grobelnego zatrzymano w 1992 r. w Niemczech, które wydaliły go do Polski. W 1996 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie skazał go na 12 lat więzienia za zagarnięcie 736 tys. zł z kasy Dorchemu. W 1997 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze, a Grobelnego zwolnił z aresztu.
Klienci BKO odzyskali tylko 15 proc. swoich pieniędzy. Grobelny przesiedział w areszcie pięć lat, za co domagał się od Skarbu Państwa miliona złotych zadośćuczynienia oraz 14,93 mln zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. W październiku 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jednak jego żądanie.
Ostatnio o Grobelnym zrobiło się głośno po tym, jak przekazał policji informacje na temat rzekomego zagrożenia życia premiera Jarosława Kaczyńskiego
. Po tych informacjach Biuro Ochrony Rządu wzmocniło ochronę premiera i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Grobelnego, na premiera wydano wyrok śmierci, którego wykonawcą miałby być gangster o pseud. Szczur.
Pod koniec lutego Lech Grobelny został zatrzymany w związku z chemikaliami zgromadzonymi w pawilonie, w którym mieszkał. Sam wezwał Straż Pożarną.
INTERIA.PL/RMF/PAP