Kraina tysiąca cudów
Samorządowcy z mazurskich miast i gmin miotają się między poczuciem dumy i lęku. Ich kraina weszła do finału plebiscytu na światowy cud przyrody. Ale co będzie, jeśli ktoś naprawdę uzna, iż tutejszą naturę trzeba chronić?
Konkurs na siedem cudów natury ogłosiła szwajcarska fundacja New7Wonders. Będzie trwał jeszcze dwa lata, dopiero w 2011 r. uroczyście koronuje się światowe cuda. W Polsce jednak projekt potraktowano wyjątkowo poważnie. - Rozpętano histerię narodową. Dlaczego w Niemczech, Francji i samej Szwajcarii mało kto o tym słyszał? - pyta Zbigniew Jatkowski, właściciel portalu mazury.info.pl.
To już druga edycja plebiscytu; pierwszy konkurs, rozstrzygnięty w 2007 r., dotyczył cudów architektonicznych. UNESCO nie poparło projektu szwajcarskiej fundacji, uznając, że to wyłącznie prywatna inicjatywa, bardziej rozrywka niż poważne przedsięwzięcie. Wiele kontrowersji wzbudziło zaangażowanie rządów w zabawę. W Peru dwa lata temu za pieniądze z budżetu uruchomiono w centralnych punktach potężne terminale komputerowe, aby ułatwić mieszkańcom głosowanie. W Brazylii do oddawania głosów za pomnikiem Chrystusa Zbawiciela namawiał osobiście prezydent Lula.
Polityka