Kontrola sanitarna może nie zdążyć zareagować
Jest pomysł łączenia sanepidów i tworzenia oddziałów zamiejscowych. Zwolnienia pracowników administracji przyniosłyby oszczędności. Ale powiaty ostrzegają, że reorganizacja to zagrożenie dla lokalnej ludności - informuje "Rzeczpospolita".
Główny inspektor sanitarny Przemysław Biliński zamierza zreorganizować powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne. "Prawdopodobnie stacje będziemy łączyć lub tworzyć oddziały zamiejscowe w powiatach. Nowy plan rozmieszczenia stacji chcemy mieć na początku przyszłego roku" - mówi rzecznik GIS Jan Bondar.
Jak stwierdza gazeta, GIS liczy na to, że oszczędności przyniesie zwolnienie po zmianach pracowników administracji.
"Oszczędności są tylko pretekstem. W rzeczywistości chodzi o tworzenie w powiecie jednostek podległych wojewodzie" - ocenia Rudolf Borusiewicz, sekretarz generalny Związku Powiatów Polskich.
ZPP wylicza negatywne konsekwencje reorganizacji: w razie powodzi np. starosta nie będzie w stanie szybko zorganizować służb; będzie też kłopot dla ludzi, bo po pracowniczą książeczkę zdrowia będą jeździć kilkadziesiąt kilometrów.