W poniedziałek lekcja polskiego w klasie III f w liceum im. Żeromskiego w Opocznie wyglądała nietypowo: nauczycielka przyniosła kij, worek i groch. Rekwizyty pokazała podczas omawiania wyników próbnych matur. Na środek sali poprosiła Marcina, maturzystę, który oblał test. Kazała mu uklęknąć na grochu i założyć na głowę worek. Potem wymierzyła kilka "razów" kijem. Cała scenka trwała około dwóch minut. O sprawie zrobiło się głośno w mieście. Nauczycielka tłumaczy, że chciała zaprezentować wychowankom jak w średniowieczu karało się leniwych uczniów. Ukarany chłopak, który test z polskiego napisał na 29 procent, a wypracowania nawet nie zaczął, bo - jak mówi - "nie chciało mu się", twierdzi, że nie czuł się upokorzony. Dyrekcja szkoły uznała zajście za niekonwencjonalne metody wychowawcze i broni "świetnej polonistki, mającej doskonały kontakt z uczniami". Ale rodzice zaczęli niepokoić się metodami stosowanymi przez panią profesor i w efekcie otrzyma ona upomnienie.