"Gronkowiec, Maciarenko i Pinokio"
"Gronkowiec", "spasiony spaniel", "gwiazda PO o charyzmie równej zeru" - to tylko kilka określeń na Hannę Gronkiewicz-Waltz, jakie znajdziemy na internetowej stronie Ryszarda Czarneckiego z Samoobrony. Dostaje się także innym, nawet koalicjantom z PiS - donosi "Super Express".
Gazeta przytacza m.in. fragmenty wpisu z 27 lipca, kiedy to poseł określa posłankę mianem "Gronkowca" i analizuje jej szanse w wyborach prezydenta Warszawy: "nawet po 100 lekcjach u logopedy i oddychaniu wyłącznie przeponą - choćby zatańczyła salsę i zaśpiewała w konwencji hip-hop - to i tak nic tu nie ugra".
"Super Express" informuje, że Czarnecki nie lubi chyba także Konrada Ciesiołkiewicza, który zasłużył sobie na ksywkę Pinokio, Antoniego Macierewicza, którego nazywa "Maciarenko" oraz publicystę Stefana Bratkowskiego, zwanego "strasznym dziaduniem".
Dostało się nawet Przemysławowi Gosiewskiemu, o którym europoseł napisał: "Jego pycha jest odwrotnie proporcjonalna do jego wzrostu i lotności umysłu...".
Czarnecki w rozmowie z "SE" podkreśla, że w tym co robi nie ma nic zdrożnego. Innego zdania są obrażani politycy. - On nie ma klasy - podkreśla Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Ma poczucie niższości - konkluduje Przemysław Gosiewski.