To właśnie w tych dokumentach znajduje się informacja o wynikach badań przeprowadzonych przez biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Użyte przez specjalistów z CLK spektrometry podczas padania próbek wykazały obecność TNT - trotylu. W ubiegłym tygodniu do Polski trafiły pobrane w Smoleńsku próbki. Nie wiadomo, dlaczego Rosjanie nie oddali nam protokołów, które aktualnie znajdują się w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej. "W tych protokołach są przecież dokładne wskazania i okoliczności, w jakich dokonywano badań, czyli to, co nas najbardziej interesuje" - mówi w rozmowie z "Codzienną" Stanisław Piotrowicz, poseł PiS i prokurator w stanie spoczynku. Próbki pobrane przez polskich ekspertów zostały przetransportowane do kraju specjalnym samolotem wojskowym - ogółem jest to 255 pojemników. Podpułkownik Karol Kopczyk - prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzącej śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej, zapewnił, że wszystkie są nienaruszone. Według szacunków biegłych badania próbek w kraju mogą potrwać od kilku miesięcy do pół roku.