Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"GPC": Tajemnice szefa BOR-u

"Gen. Marian Janicki, obecny szef Biura Ochrony Rządu, karierę w Biurze Ochrony Rządu zawdzięcza swojemu ojcu Władysławowi, funkcjonariuszowi BOR-u w czasach PRL-u, kierowcy partyjnych krakowskich tuzów i szkolonemu przez Sowietów szefowi BOR-u Olgierdowi Darżynkiewiczowi" - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

/Reporter

Gazeta informuje, że Władysław Janicki został funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu w 1980 roku. Był wówczas kierowcą rektora AGH Romana Neya, byłego podsekretarza stanu w Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki, późniejszego uczestnika (z ramienia rządu PRL-u) obrad Okrągłego Stołu i posła do sejmu kontraktowego z listy PZPR-u. Władysława Janickiego do pracy przyjmował Olgierd Darżynkiewicz, przyjaciel gen. Czesława Kiszczaka.

Po odejściu Władysława Janickiego na emeryturę jego miejsce w wożeniu partyjnych tuzów zajął syn, Marian Janicki, którego do Biura Ochrony Rządu przyjmował także Darżynkiewicz.

Marian Janicki rozpoczął służbę w MSW w 1987 r. w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Krakowie. Pytany o pracę w MO, Marian Janicki zaprzeczył, by kiedykolwiek był milicjantem. Dokumenty, do których dotarła "Gazeta Polska Codziennie", mówią jednak coś zupełnie innego.

Z dokumentów służb specjalnych wynika, że w czasach PRL-u Marian Janicki jako miejsce pracy wskazywał Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych przy ul. Mogilskiej 109 w Krakowie. Do służby w MO przyjął go ówczesny szef WUSW w Krakowie gen. Jerzy Gruba, który karierę zaczynał w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego, a jako zastępca komendanta głównego MO tuszował zabójstwo Grzegorza Przemyka - pisze "Gazeta Polska Codziennie".

INTERIA.PL/Gazeta Polska

Zobacz także