Gen. Skrzypczak straci szansę na pracę w Pałacu?
Generał Waldemar Skrzypczak nie otrzyma propozycji pracy ani w Kancelarii Prezydenta, ani w podległym głowie państwa Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, choć jego zatrudnienie obie te instytucje brały pod uwagę. Dlaczego zaniechano tego pomysłu? - docieka "Rzeczpospolita".
- Kontrowersje wywołały jego wspomnienia zamieszczone w "Super Expressie" - mówi "Rz" osoba z otoczenia prezydenta. Jedna z części wspomnień była zatytułowana "Bez żołnierzy byłbym wałem, a nie generałem".
Według rozmówcy gazety, w kancelarii obawiano się powtórki casusu gen. Romana Polki. Gdy był zastępcą szefa BBN, wziął udział w kontrowersyjnym reality show w telewizji. Tą decyzją zaskoczył przełożonych i w rezultacie stracił pracę. Sam gen. Skrzypczak przyznaje "Rz", że żadnych propozycji z Kancelarii Prezydenta nie otrzymał. Dodaje jednak, iż wielokrotnie podkreślał, że nie chce mieć nic wspólnego z polityką. Swoje słowa o wale tłumaczy zaś tym, iż w żargonie wojskowym oznacza "wał ogniowy, czyli nieudolnego dowódcę".
O tym dziś w obszernej publikacji "Rzeczpospolitej".
INTERIA.PL/PAP