Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Gazeta Wyborcza": Z kasy wywiadu wyciekły miliony

Pieniądze na tajne operacje były rozkradane od początku lat 90. Brali w tym udział wysocy rangą oficerowie. Najwięcej zdefraudowano w 1994 i 2003 roku, gdy Polska dostała dużą gotówkę od CIA - informuje "Gazeta Wyborcza".

Proceder trwał niemal przez dwie dekady i sięgał osób z najwyższych szczebli w Agencji Wywiadu. 

Reporterzy "Gazety Wyborczej" poznali szczegóły dwóch dużych spraw o defraudację pieniędzy operacyjnych wywiadu. Pierwsza z toczących się spraw o defraudację to efekt kontroli z 2012 roku. Dotyczy zawłaszczenia ponad 2 mln zł.

"Anna T. z biura finansów Agencji Wywiadu prowadzi kontrolę w kasie z gotówką przeznaczoną na tajne operacje na całym świecie. Jest dociekliwsza od kolegów, którzy sprawdzali zawartość szaf pancernych wcześniej. Zwraca uwagę na paczki - zapakowane jak w banku - z tysiącami dolarów. Brzegi wydają jej się zbyt jasne. Rozcina. W środku, pod studolarówkami, są pocięte kawałki papieru. Takich paczek jest kilkadziesiąt" - opisuje dziennik.


Historia drugiego przekrętu z pieniędzmi agencji sięga jeszcze 1994 roku. "Grupa naczelników UOP wyciągnęła wtedy z kasy 8 mln 700 tys. zł. Mieli zagrać na giełdzie, szybko zarobić i pieniądze zwrócić. Nie udało się, bo trafili na krach, pieniądze przepadły" - tłumaczy gazeta. Akta tej sprawy są utajnione niemal w całości.

Jak wynika z ustaleń reporterów "GW", wywiad nie panował nad kontrolą wydatków na cele operacyjne, a winą za nadużycia obciążony jest wyłącznie kasjer, który nie wiadomo dla kogo wyprowadzał pieniądze. Zdaniem "GW", Agencja Wywiadu chce chce ukryć brak kontroli i nadzoru, forsując tezę, że doszło do jednorazowej kradzieży. "Funkcjonariusze Agencji, 25-30 osób, traktowali kasę operacyjną jak fundusz pożyczkowy, brali z niej na samochód czy mieszkanie" - pisze gazeta.

INTERIA.PL

Zobacz także