"Gazeta Wyborcza": Haracz na PSL
3 proc. ze swojej pensji ma płacić w PSL każdy, kto dzięki partii dostał pracę. Proceder ten - jak ujawnia "Gazeta Wyborcza" - trwa od 2003 roku.
Decyzja Rady Naczelnej PSL jeszcze z 25 lipca 2003 r. określa dokładnie, kto ma oddawać partii 3 proc. od swojej pensji. Są w niej też zapisy dyscyplinujące: kto nie odda 3 proc., straci rekomendację Stronnictwa (czyli pracę w urzędzie).
"Kolega ma pracę, kolega zapłaci"
Podkarpacki baron ludowców Jan Bury miał upominać jednego z urzędników słowami: "Kolega ma prace z naszej rekomendacji, to niech kolega zapłaci 1 tys. zł".
Urzędnicy dostawali również upomnienia na piśmie. Gdy zdarzało im się zapomnieć o wdzięczności za pracę, wezwania do zapłaty były wysyłane pocztą.
"Darowizny"
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński wyjaśnia, że pieniądze uzyskane dzięki stosowaniu uchwały nie są księgowane osobno, lecz zalicza się je do darowizn, które partia dostaje na cele statutowe. To w sumie 2 mln zł rocznie.
Kosiński zapewnia, że wpłaty są dobrowolne i zapewnia, że nic nie wie o ponaglających wezwaniach do zapłaty.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".
INTERIA.PL/PAP