Wszystko wskazuje na to, że spięcie na linii Kukiz-Morawiecki miało miejsce po feralnym głosowaniu ws. kandydatury prof. Jendrzejewskiego na sędziego TK, kiedy poseł Małgorzata Zwiercan zagłosowała za nieobecnego kolegę. Podczas czwartkowego posiedzenia klubu zamkniętego dla mediów, Kornel Morawiecki miał usłyszeć od Pawła Kukiza słowa "Pie**** się, Kornel. Zależy ci tylko na karierze syna" - donosił tygodnik. Dziś lider ugrupowania Kukiz'15 tłumaczył, że nie dostrzega w tym stwierdzeniu nic dziwnego, kiedy weźmie się pod uwagę tak ekstremalną sytuację. Stwierdził również, że rozmowę musieli podsłuchać dziennikarze, bo nie podejrzewa, by za ujawnieniem podobnej wypowiedzi mógł stać ktoś z jego klubu. "Czy jest ważne dla opinii publicznej, że Kukiz powiedział np., nie wiem, "ku**a mać", czy ważne jest, w jakimś kontekście?" - pytał retorycznie reportera TVN24 polityk.