Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Dziwna gra katastrofą smoleńską

Szef Agencji Wywiadu poinformował prokuraturę o podejrzeniu sfałszowania notatki Agencji dotyczącej rzekomego dobijania pasażerów samolotu Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, informuje "Rzeczpospolita".

Chodzi o notatkę Agencji Wywiadu, która powstała po wyemitowaniu głośnego, półtoraminutowego filmu zarejestrowanego telefonem komórkowym tuż po tragedii. Widać na nim palące się szczątki maszyny i słychać trzaski przypominające wystrzały z broni. W innych wersjach tego filmu, w Internecie, słychać także ludzkie krzyki i przekleństwa.

Ze ściśle tajnej notatki Agencji Wywiadu wynika, że jej funkcjonariusz miał rozmawiać z rzekomym autorem filmu Andriejem Mendierejem. Rosjanin miał twierdzić, że widział funkcjonariuszy OMON biegających wokół wraku i strzelających. "Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych" - napisano w notatce.

Wątpliwości co do autentyczności tego dokumentu nabrała sama Agencja Wywiadu i powiadomiła o tym prokuraturę. Ta zleciła przeprowadzenie śledztwa policji.

Rozmówcy "Rzeczpospolitej" podejrzewają, że notatka została sfałszowana przez ludzi tajnych służb w celu dezinformacji i kompromitacji niektórych środowisk politycznych. Faktem jest, że notatka w połowie roku zaczęła krążyć m.in. wśród polityków.

W obszernym artykule na ten temat gazeta pisze, że eksperci, którzy widzieli notatkę są zdania, że osoba, która ją sporządziła może być związana z tajnymi służbami, natomiast sam dokument prawie na pewno jest fałszywy, na co wskazuje wiele przytoczonych przez "Rz" faktów.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także