Dusznicka historia
Zaledwie szesnaście lat miał Fryderyk Chopin, gdy po raz pierwszy zagrał publiczny koncert. Działo się to w Dusznikach-Zdroju, niewielkim miasteczku, w którym na pamiątkę tego wydarzenia odbywają się koncerty fortepianowe w najlepszych światowych wykonaniach.
Festiwal Chopinowski w Dusznikach odbywa się dokładnie w rocznicę wydarzenia, które miało miejsce w 1826 r. Młody Chopin przebywał tam na leczeniu wraz z matką i siostrami od 3 sierpnia do 8 września. Warto nadmienić, że Festiwal Chopinowski jest najstarszym festiwalem muzycznym w Polsce i najstarszym nieprzerwanie działającym festiwalem pianistycznym na świecie. Melomani z całego świata zjeżdżają do tego uroczego miejsca, które na kilka dni staje się światową stolicą muzyki. Położone w dolinie rzeki Bystrzycy Dusznickiej, pomiędzy Górami Orlickimi a Górami Bystrzyckimi, niewielkie miasteczko wciąż zachowało klimat dziewiętnastowiecznego uzdrowiska. Z łatwością można więc wyobrazić sobie czasy nastoletniego Fryderyka.
Mikstura dla Fryderyka
Przede wszystkim w uzdrowisku w 1826 r. dla nastolatka było nudno. Ukończył właśnie ostatnią klasę w Lizeum Warszawskim i wybrał się z matką do "wód Szlązkich" na kurację. W tym czasie Duszniki nazywały się Bad Reinerz i od 20 już lat stosowano tam nowatorska metodę leczenia preparatami z mleka koziego i serwatki. Kozy, owce i oślice były wypasane na okolicznych stokach. Doktor Jerzy Mogalla mleko tych zwierząt przerabiał na napoje lecznicze, dodając bydlęcą podpuszczkę. Do tak przygotowanych specjałów dolewano wodę mineralną i taką miksturę musiał wpijać chory na suchoty Fryderyk. W Bad Reinerz przebywała już w tym czasie Ludwika Skarbkowa z Emilką Chopinówną, siostrą Fryderyka, a w niedalekiej Kudowie hrabia Fryderyk Skarbek (ojciec chrzestny Chopina) z żoną Praksedą i kilkuletnim synem Józiem oraz z Ludwiką Chopinówną. Uzdrowisko Bad Reinerz polecił Chopinom prawdopodobnie Józef Elsner, nauczyciel Fryderyka, który przebywał tam na kuracji już w 1818 r.
Niestety, kuracje doktora Mogalli okazały się nietrafione. Wprawdzie miały pomagać w leczeniu chorób górnych dróg oddechowych, zaburzeń układu moczowego, osłabienia pochorobowego i pourazowego, lecz już w drugiej połowie XIX w. okazało się, że dusznickie wody mineralne, tłuste mleko i serwatka suchotnikom mogły tylko zaszkodzić. W przewodniku z 1912 r. zapisano nawet, że "suchoty płucne nie nadają się do Reinerz". Z Dusznik Fryderyk napisał list do swego przyjaciela Wilusia, czyli Wilhelma Kolberga. To właśnie z tego listu możemy się dowiedzieć, że dyliżans z warszawy wyjechał 28 lipca, a trasa wiodła przez Błonie, Sochaczew, Łowicz, Kutno, Kłodawę, Koło, Turek, Kalisz, Ostrów, Międzyborz, Oleśnicę, Wrocław, Niemczę, Ząbkowice, Wartę i Kłodzko. Na miejscu zatrzymał się wraz z matką w pensjonacie zwanym "Domem Bürgla" - nowoczesnym budynku, w którym oferowano noclegi i pełne wyżywienie.
Kiepska muzyka w Dusznikach
Oto, jak wyglądał dzień młodego Fryderyka według jego własnych słów: "Rano, najpóźniej o 6, już wszyscy Chorzy przy zrzodle: tu dopiero kiepska dęta muzyka - z kilkunastu karykatur w rozmaitym guście złożona, (...) przygrywa wolno spacerującym Kur-gästom; (...)
Taka promenada po ślicznej alei łączącej Ansztalt z miastem trwa zazwyczaj do ósmej, stosownie do kubków, ile kto ma rano wypić, potem udają się (każdy do siebie) na śniadanie. - Po śniadaniu idę zazwyczaj przejść się, chodzą do 12, o której obiad jeść trzeba dlatego, że znów po obiedzie idzie się do Brunu. Po obiedzie zazwyczaj jeszcze większa maskarada niż rano, bo każdy wystrojony, w innym niż rano pokazuje się kostiumie. Znów muzyka paskudzi, a tak chodzi się już do samego wieczora. Jak ja, ponieważ tylko dwie szklanki Lau-brun pije po obiedzie, więc wczas idę do domu na kolację, po kolacji spać". Nic dziwnego, że takie wędrowanie po głównej alei może znudzić nastolatka. Wydaje się, że bezlitośnie skrytykowana przez przyszłego mistrza orkiestra dęta była jedyną rozrywką Dusznik. W ówczesnym przewodniku była reklamowana jako "orkiestra złożona z 30 muzyków pod batutą dyrygenta i niepospolitego kompozytora H. Paudlera".
Chopin musiał jej wysłuchiwać aż trzy razy dziennie, chyba że zrezygnował ze spaceru po promenadzie. Natomiast, kiedy tylko zapadł zmrok, robiło się całkowicie cicho: imprez rozrywkowych zakazano, ponieważ kuracjuszom potrzebny był spokój. Chopin był raczej cherlawy z powodu choroby, na pewno też na niego chuchano i nie pozwalano na zbyt wiele ruchu. Narzeka więc w liście, że nie pozwala mu się spacerować po Sudetach ze względu na wątłe zdrowie, ale udaje mu się podziwiać Duszniki z okolicznych wzgórz: "Chodzę ja wprawdzie po górach, którymi Reinertz jest otoczone, często zachwycony widokiem tutejszych dolin, z niechęcią złażę, czasami na czworakach, alem jeszcze nie był tam, gdzie wszyscy jadą, bo mi zakazano".
Wiele informacji z tego pobytu mamy dzięki notatkom siostry Fryderyka, Ludwiki, która zajmował się małym Józiem Skarbiem. Powstał w ten sposób zeszyt pod tytułem Podróż Józia z Warszawy do wód Szlązkich oraz pisany przez hrabiego Skarbka dziennik Podróż do Wód Szlązkich i miast okolicznych w lecie 1826. Zachował się list Chopina do swojego drogiego nauczyciela Elsnera, w którym pisze, że tęskni za swoim fortepianem: "Świeże powietrze i serwatka, którą pijam skwapliwie, tak mię postawiły na nogi, że jestem całkiem inny niż w Warszawie. Wspaniałe widoki, jakie roztacza Śląsk, czarują i zachwycają mnie, lecz mimo wszystko brak mi jednej rzeczy, której wszystkie piękności Dusznik nie mogą zastąpić, to jest dobrego instrumentu".
Romantyczny gest
Występ nastoletniego Fryderyka w Dusznikach owiany jest już legendą, trudno odróżnić prawdę od zmyślenia i ubarwnień. Podobno na trzy lata przed przyjazdem Chopina do Dusznik koncert zagrał tam 14-letni Feliks Mendelssohn zwany przez Goethego "nieziemskim chłopcem". Niektóre źródła podają więc, że już w Warszawie namawiano Fryderyka do zagrania w Dusznikach. Według notatki z "Kuryera Warszawskiego" zamieszczonej 22 sierpnia 1826 r. "(...) gdy kilkoro dzieci przez śmierć ojca do wód na kurację przybyłego, sierotami stały się, P. Chopin, ośmielony przez osoby talent jego znające dał 2 koncerta na dochód tychże, co jemu wiele chwały, a tym nieszczęśliwym wsparcie przyniosło". Koncerty miały się odbyć w sali Teatru Zdrojowego, budynku dopiero co wybudowanym o charakterze dworku. Tam skupiało się życie kulturalne uzdrowiska. Zmarłym człowiekiem był Czech z pochodzenia, miejscowy mistrz sukienniczy Josef Schoor, ojciec czworga dzieci. Inna wersja wydarzeń związana jest z tablicą pamiątkową powieszoną na domu zdrojowym kilkadziesiąt lat później. Napisano na niej: "W tejże Sali 26 sierpnia 1826 roku dał Fryderyk Chopin swój pierwszy publiczny koncert, przeznaczając wpływy na dobro dwóch sierot". "Echo Muzyczne" z 20 sierpnia 1892 r. przytacza w związku z tym taką anegdotkę: młody Chopin obdarzył uczuciem piękną Libuszę, która podawała kuracjuszom kubki z leczniczą wodą. Była córką robotnika z dusznickiej lejarni, który zginął tragicznie, osierocając dwoje dzieci. Chopin więc zapragnął pomóc smutnej Liduszy.
"Jakoż w sam dzień pogrzebu ojca Libuszy odbył się w Kursaalu wobec szczelnie wypełnionej Sali zapowiedziany koncert młodziutkiego pianisty. Fryderyk wykonał na nim kilka etiud i marsza żałobnego własnej kompozycji, pierwszy ten jego występ zagranicą wypadł świetnie pod każdym względem, tak dla szlachetnego celu swego, jak i dla przyszłej sławy artysty. Gra jego mistrzowska i uczuciowa, rozentuzjazmowała słuchaczów: oklaskom i okrzykom nie było końca, a koncert został powtórzony następnego dnia".
187 lat później
Na pamiątkę tych koncertów Chopina odbył się w Dusznikach w 1946 r. pierwszy Festiwal Chopinowski. Zagrali wspaniali polscy pianiści: Zofia Rabcewiczowa i Henryk Sztompka. Rabcewiczowa, nawiązując do gestu Chopina sprzed ponad 100 lat, cały dochód ze swojego koncertu przekazała wychowankom sierocińca. Od tego czasu festiwal zyskał wielką renomę wśród wszystkich najlepszych wykonawców muzyki Chopina. Piotr Paleczny, dyrektor artystyczny festiwalu, zaprasza do Dusznik utalentowanych pianistów z całego świata, dla których występ w tym miejscu jest często debiutem przed polską publicznością.
Wydarzeniom festiwalowym towarzyszą kursy mistrzowskie prowadzone przez wybitnych pedagogów. Niestety na najważniejsze recitale brakuje już biletów, nie uda się dostać na koncerty Diny Yoffe, Francesca Piemontesiego i Vadyma Kholodenki. Na szczęście pozostaje drugi program Polskiego Radia, dzięki któremu będzie można usłyszeć kilka koncertów festiwalowych w bezpośredniej transmisji. Tegoroczny, 68. Międzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju odbędzie się w dniach 2-10 sierpnia. Transmisje radiowe zaczynają się o godz. 20.00.
NATALIA BUDZYŃSKA