Szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Białymstoku Dariusza Ćwikowskiego zdymisjonowano na początku czerwca i teraz jest zwykłym inspektorem. Zgodnie ze swoimi uprawnieniami decyzję podjął nadzorujący piony skarbowe wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz. "Mogę powiedzieć, że zdecydowała zła ocena pracy pana Ćwikowskiego jako dyrektora UKS" - mówi Parafianowicz. Jednak, jak akcentuje dziennik, jeszcze niedawno ufał on kompetencjom szefa białostockiego UKS i to jemu powierzył koordynowanie kontroli skarbowej dotyczącej setek firm działających w branży jednorękich bandytów. Kilku rozmówców gazety łączy dymisję z ujawnioną w ubiegłym tygodniu przez "Gazetę Wyborczą" historią prokuratora Andrzeja Piasecznego, któremu odebrano poważne śledztwo dotyczące handlu lewymi fakturami. W tej sprawie zarzuty karne usłyszeli menedżerowie telekomu Era, ale także badany był wątek dotyczący obecnego szefa ABW gen. Krzysztofa Bondaryka, który przed objęciem stanowiska szefa służb pracował właśnie w Erze. W kilku niezależnych od siebie źródłach dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" ustalili, że decyzję o kontroli skarbowej na potrzeby śledztwa prowadzonego przez prokuratora Piasecznego podejmował właśnie Ćwikowski, jako ówczesny szef warszawskiego UKS. Gazeta odnotowuje, że wiceminister Parafianowicz niemal całą swoją karierę w instytucjach publicznych związał z gen. Bondarykiem. Razem pracowali w służbach specjalnych, a także obecnie utrzymują bliski, koleżeński kontakt. "Nie było żadnych innych powodów, tylko ocena pracy dyrektora Ćwikowskiego" - powtarza, broniąc swojej decyzji, wiceminister.