Bunt w gnieźnieńskiej komendzie policji
W poniedziałek policjant przykłada sobie lufę do głowy. Ratują go koledzy. W środę drugi strzela sobie w krtań. W czwartek prawie stu funkcjonariuszy z Gniezna wypowiedziało posłuszeństwo swojemu szefowi - informuje "Gazeta Wyborcza".
Według informacji, do których dotarła "GW", w komendzie gnieźnieńskiej od dwóch lat wprowadzany był system wymiany kadr. Młodzi mieli zastąpić starszych stażem. I już rok temu do wielkopolskiej komendy docierały sygnały, że policjanci nie wytrzymują tego nerwowo. Bez skutku.
Wczoraj rano około 100 policjantów wyszło przed komendę. Zagrozili, że nie będą pracować z komendantem Pawłem Nejmanem, który objął to stanowisko dwa lata temu i zapoczątkował zmiany.
Około 11.00 na miejsce protestu przyjechał wiceszef komendy wielkopolskiej Krzysztof Jarosz. Po godzinie rozmów ogłoszono, że Nejman idzie na urlop, a policjanci wrócili do pracy.
Więcej na ten temat - w piątkowym wydaniu "GW".
INTERIA.PL/PAP