Bielecki przypomina: "Tak się złożyło w moim życiorysie, że u mnie nic nie daje się zaplanować. Zapomnieliśmy o tym, że jak była taka potrzeba, to przez trzy lata byłem kierowcą ciężarówki, a przez rok bezrobotnym bez prawa do zasiłku". "Po prostu, jak każdy dobry sportowiec, zawsze żyję najbliższym meczem" - mówi były premier. Cała rozmowa z Bieleckim - w dzisiejszej "GW".