Awarie i usterki w polskich F-16 to norma
Z powodu awarii lub przeglądów każdego dnia pozostaje na lotnisku od dwóch do nawet ośmiu polskich jastrzębi. Zdarzyło się, że nie mogło wystartować aż 17 z 45 samolotów wielozadaniowych F-16, jakie ma polskie lotnictwo - dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita" ze źródeł wojskowych.
Rozmówcy gazety twierdzą, że awarie i usterki w tych maszynach to norma. Problem w tym, że w polskich warunkach niesprawności tych nie można szybko usunąć. Zdarza się, że samoloty tygodniami nie latają, gdyż mechanicy długo czekają na na części zamienne, które wysyłane są do Stanów Zjednoczonych do naprawy w ramach programu "Repair and Return".
Problem rozwiązałby elektroniczny system zarządzania flotą i wsparcia technicznego, który pozwoliłby np. zamawiać części do F- 16 w krajach europejskich, które mają takie maszyny na swoim wyposażeniu. Resort obrony narodowej od kilku lat nie może się jednak uporać z zakończeniem przetargu na zakup tego systemu - pisze "Rz".
INTERIA.PL/PAP