Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Anonimowe pogróżki

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski otrzymuje mnóstwo listów z pogróżkami i wyzwiskami. Jego adres ujawniła krakowska kuria, upubliczniając skierowany do niego list kard. Stanisława Dziwisza - pisze "Życie Warszawy".

/INTERIA.PL

Ks. Isakowicz-Zaleski, były kapelan hutniczej Solidarności, chciał ujawnienia prawdy o współpracownikach SB w Kościele. Zapowiadał, że omówi wyniki swoich prac badawczych na temat działalności SB w Krakowie w latach 1980-89. Z materiałów Instytutu Pamięci Narodowej dowiedział się o istnieniu w Kościele 28 tajnych współpracowników SB.

Na konferencji prasowej 31 maja ks. Zaleski poinformował jednak dziennikarzy, że otrzymał pismo od metropolity krakowskiego, w którym kard. Stanisław Dziwisz zakazuje mu ujawnienia nazwisk księży współpracujących z SB, a nawet prowadzenia dalszych badań.

Dwa dni później rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej ks. Robert Nęcek wyjaśnił, że w związku z podawaniem opinii publicznej informacji niezgodnych z prawdziwą treścią pisma postanowiono zaprezentować pełną jego wersję. List został przekazany mediom.

- Mam o to pretensje, że z nagłówka nie wymazano mojego adresu. Przez to od dwóch tygodni otrzymuję mnóstwo obraźliwych listów, także z pogróżkami. W anonimach życzą mi, żeby wyrzucili mnie z Kościoła. Piszą też, że jestem masonem, a nawet, że inspirował mnie diabeł. To nacisk psychiczny, a zachętą do tego był właśnie list z kurii - mówi "ŻW" ks. Isakowicz-Zaleski.

Większość listów pisana jest odręcznie. Duchowny uważa, że atakują go frustraci, którzy nie do końca wiedzą, o co chodzi w sprawie jego intencji. - Mimo to chcą za wszelką cenę zabrać głos. A czynią to w sposób, który mnie bardzo rani - ubolewa kapłan. Upublicznienie listu kard. Dziwisza zabolało go tym bardziej, że wcześniej przyjął upomnienie metropolity krakowskiego i decyzję o zakazie dalszych badań archiwów IPN dotyczących inwigilacji miejscowego Kościoła przez SB w latach 80.

Za kurią krakowską list z podaniem adresu duchownego (który jest zarazem adresem kierowanej przez ks. Zaleskiego Fundacji im. św. Brata Alberta) upowszechniły m.in. Katolicka Agencja Informacyjna oraz Ekumeniczny Serwis Informacyjny Kosciol.pl, a drukiem ogłosił tygodnik katolicki "Niedziela".

- W takiej postaci list opublikowała kuria, a my jesteśmy tylko pasem transmisyjnym - tłumaczy Bogumił Łoziński, zastępca kierownika działu krajowego KAI. I dodaje, że ks. Isakowicz- Zaleski nigdy nie krył swego adresu. Rzecznik archidiecezji krakowskiej ks. Robert Nęcek przyznaje w rozmowie z reporterem ŻW, że doszło do pewnego niedopatrzenia.

- Trudno mi powiedzieć, dlaczego niektóre gazety publikowały list z adresem, a inne go usunęły. Ale myślę, że fakt, iż upubliczniono pełną treść z adresem, można uznać za niedopatrzenie kurii. Zresztą trudno mówić o upublicznieniu, skoro adres włącznie z telefonami dostępny jest powszechnie w internecie, a osoba jest publiczna - broni się ks. Nęcek.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także