Andrzej, ile jeszcze możesz wytrzymać?
Posługując się zapaśniczo-bokserskimi porównaniami "Super Express" w swoim dzisiejszym wydaniu opisuje nieprzerwaną walkę o utrzymanie się przy władzy wytrwałego Andrzeja Leppera.
Jest jak bokser, który przyjął na tułów serię potężnych ciosów. I ledwie zipie. Ile upokorzeń zniesie jeszcze Andrzej Lepper? - pyta dziś "Super Express".
znów sprowadził Leppera do narożnika, odwołując Pawła Osucha z fotela prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W myśl umowy koalicyjnej Agencja podlega Samoobronie. Szef Samoobrony zatem zasadnie zzieleniał ze złości.
- To jest bezprawie i niesprawiedliwość. Ta koalicja już praktycznie nie istnieje - grzmiał Lepper - relacjonuje Super Express.
Lepper pogubił się. Widać, że nie był przygotowany na atak ze strony Kaczyńskiego. - On nigdy nie powinien zostać wicepremierem. To wina braci Kaczyńskich.
Jednak sposób, w jaki pozbyli się go z rządu, jest skandalem - mówi w rozmowie z gazetą dr Radosław Markowski, socjolog polityki.
Dlaczego zatem, jak na człowieka honoru przystało, nie pożegnał się z rządem, co zresztą zaraz po odwołaniu zapowiadał? - Honor w polityce skończył się w epoce wiktoriańskiej Anglii - śmieje się prof. Kazimierz Kik. politolog. - Gdyby takie pojęcie istniało, większość polskich polityków leżałaby w mogiłach. Dzisiaj liczy się tylko władza - dodaje prof. Kik.
Ile jeszcze wytrzyma Lepper? - Jest człowiekiem twardym i zahartowanym. Trzeba pamiętać, że osiągnął więcej, niż ktokolwiek się spodziewał. Nic dziwnego, że trudno mu się z tym rozstać - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem"prof. Kik.
Leppera trzyma w szachu także sytuacja w partii. Jej członkowie boją się wyborów, jak diabeł święconej wody. Chcą za wszelką cenę trwać w koalicji.