Afera korupcyjna w kolejnym szpitalu
Po szpitalu MSWiA Centralne Biuro Antykorupcyjne zamierza uderzyć w korupcję w szpitalu podległym Ministerstwu Obrony Narodowej - informuje "Wprost".
Jak dowiedział się "Wprost", CBA i prokuratura wojskowa prowadzą śledztwo w sprawie warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów. Zarzuty korupcji mogą zostać postawione nawet kilkunastu lekarzom. W najbliższych dniach możliwe są pierwsze zatrzymania w tej sprawie.
Sprawa dotyczy łapownictwa i fałszowania dokumentacji medycznej. Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w Centralnym Szpitalu Klinicznym MON zaczęły napływać do resortu obrony już na początku 2006 r.
MON zleciło przeprowadzenie kontroli w szpitalu. Wynika z niej, że w latach 2000-2006 w szpitalu funkcjonował korupcyjny układ, który w istocie zastąpił oficjalne procedury dostępu do usług medycznych.
Jak ustalił "Wprost", obserwowani przez CBA lekarze szpitala MON za operację żądali od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, za zakwalifikowanie do skomplikowanego zabiegu średnio 1 tys. zł, tyle samo wynosiła stawka za skierowanie na specjalistyczne badanie.
Do szpitala MON za łapówki trafiali także gangsterzy. Informacje o tym pojawiły się już siedem lat temu. W październiku 2000 r. na oddziale rehabilitacji zamaskowany gangster zastrzelił leżącego tam jednego z szefów grupy z podwarszawskich Marek Andrzeja C., ps. Kikir. Jak się dowiedział "Wprost", także pruszkowscy gangsterzy korzystali ze szpitala MON. W kwietniu 1994 r. w wyniku porachunków gangsterskich postrzelono Andrzeja F. ps. Florek, ochroniarza bossa "Pruszkowa" Andrzeja Kolikowskiego (Pershinga). Kompani rannego zawieźli Florka do szpitala przy Szaserów. Tam gangster leczył się w jednoosobowej sali, nie niepokojony przez policję.