Szef WHO o pandemii koronawirusa: Jeszcze długo się nie skończy
- My również chcemy, by społeczeństwa i gospodarki zostały otwarte, ale właśnie teraz oddziały intensywnej terapii są w wielu krajach przepełnione i ludzie umierają - powiedział szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus. Jak zaznaczył, pandemia koronawirusa jeszcze długo się nie skończy, ale w ciągu kilku miesięcy, podejmując właściwe decyzje ws. zdrowia publicznego, można "uzyskać nad nią kontrolę".
Według amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa zakażenie koronawirusem stwierdzono dotychczas u ponad 135,6 mln ludzi na świecie, a ponad 2,93 mln zakażonych zmarło.
- My również chcemy, by społeczeństwa i gospodarki zostały otwarte, ale właśnie teraz oddziały intensywnej terapii są w wielu krajach przepełnione i ludzie umierają - a można tego całkowicie uniknąć - oznajmił Tedros, kładąc nacisk na konieczność utrzymania w mocy wytycznych sanitarnych.
Są też powody do optymizmu
- Mamy jednak wiele powodów do optymizmu. Spadek liczby zakażeń i przypadków śmiertelnych w ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku dowodzi, że wirus i jego warianty mogą zostać powstrzymane - ocenił szef WHO.
Dodał, że przyczyną ponownego wzrostu zakażeń są błędne, niejasne i niekonsekwentne decyzje dotyczące zdrowia publicznego.
Pandemia osiągnęła punkt krytyczny
Ekspertka WHO do spraw epidemii Maria Van Kerkhove podkreśliła, że koronawirus nadal szybko się rozprzestrzenia, w ubiegłym tygodniu zdiagnozowano 4,4 mln zakażeń, a "pandemia jest w stanie pełnej ekspansji i osiągnęła punkt krytyczny".
Rzeczniczka WHO dr Margaret Harris poinformowała, że nasilanie się pandemii jest widoczne od sześciu tygodni. W minionym tygodniu zmarło ponad 71 tys. osób, a w stosunku do poprzedniego tygodnia, liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 wzrosła o 11 proc.
WHO ocenia, że w wielu krajach sytuacja się pogarsza, między innymi ze względu na nowe warianty wirusa.
Zwłoki w szkolnych autobusach
Większość infekcji diagnozowanych w Turcji to zakażenia brytyjskim wariantem koronawirusa, które według tamtejszych lekarzy powodują wyższą śmiertelność, ponieważ bardziej uszkadzają organy wewnętrzne.
W Brazylii zmarłych chowa się również w nocy, aby nadążyć z pogrzebami, a szkolne autobusy są wykorzystywane do przewożenia zwłok. Gubernatorzy niektórych stanów skarżą się na niedobór szczepionek przeciwko COVID-19. W liczącym 210 mln ludzi kraju zaszczepiono mniej niż 3 proc. populacji.
WHO podkreśla, że wzrost zakażeń obserwowanych jest we wszystkich regionach. Harris zwróciła jednak uwagę, że pozytywnym przykładem jest Wielka Brytania, gdzie w marcu zaobserwowano spadek zakażeń o 60 proc. ze względu na szybki program szczepień i surowe przepisy sanitarne.
- Ale musimy to robić wszyscy. Zachować dystans społeczny. Unikać sytuacji, w których wielu ludzi zbiera się w zamkniętych pomieszczeniach. Musimy nadal nosić maski, nawet jeśli jesteśmy zaszczepieni - podkreśliła Harris.