ŚWIAT | Czwartek, 8 sierpnia 2019 (08:08)
Były kanadyjski rybak, Edward Kean, każdego ranka o świcie, od ponad 20 lat, wypływa wraz z trzema członkami załogi na wody zatoki Bonavista na "polowanie". Jego łupem nie padają zwierzęta, a to, co zostało z gór lodowych, które oderwały się od lodowców Grenlandii. Nazywa je "białym złotem", gdyż wodę pochodzącą właśnie z lodowców sprzedaje z dużym zyskiem lokalnym firmom, które następnie butelkują ją, mieszają z alkoholem lub wykorzystują do wyrobu kosmetyków.
1 / 6
Kanadyjczyk nie ukrywa, że czerpie korzyści z ocieplania się klimatu. To niepokojące zjawisko szczególnie szybko postępuje w Arktyce. Coraz więcej gór lodowych z tamtego rejonu dociera właśnie na południe. Nie uważa on jednak swojego działania za szkodliwe. "One za kilka tygodni i tak by zniknęły w wodzie" - twierdzi.
Źródło: AFP