ŚWIAT | Środa, 6 grudnia 2017 (07:29)
Amerykańscy strażacy zmagają się z potężnym pożarem, który pustoszy południową Kalifornię. Pożar nazwany „Thomas” wybuchł w poniedziałek niedaleko miejscowości Santa Paula niedaleko stutysięcznego miasta Ventura. Znajduje się ona około 70 kilometrów na północny zachód od Los Angeles. Ponad 1000 strażaków jest na razie całkowicie bezradnych. Ogień strawił już obszar o powierzchni ponad 200 kilometrów kwadratowych. 8 tysięcy domów i obiektów gospodarczych jest zagrożonych. Władze Kalifornii wezwały do ewakuacji 150 tysięcy osób. Przygotowano dla nich tymczasowe schroniska.
1 / 10
Pożar w rejonie Ventura wybuchł niespełna dwa miesiące po serii pożarów w północnej Kalifornii, w których spłonęło prawie 9 tysięcy budynków. Zginęły w nich 44 osoby.
Źródło: PAP/EPA