ŚWIAT | Sobota, 29 kwietnia 2017 (15:47)
Kilkadziesiąt osób zatrzymano w sobotę w Petersburgu podczas protestu zorganizowanego przez opozycyjny ruch Jedna Rosja, założony przez byłego szefa koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego; wśród zatrzymanych są dziennikarze - poinformowało radio Echo Moskwy. Niezależne media szacują liczbę zatrzymanych na co najmniej 30, aż do blisko 100. Zatrzymany został koordynator Otwartej Rosji w Petersburgu Andriej Piwowarow i inni organizatorzy protestu. Zatrzymania rozpoczęły się, gdy demonstranci zaczęli iść w kierunku biura przedstawiciela prezydenta Rosji w Petersburgu, aby tam przekazać urnę z listami do prezydenta Władimira Putina, składanymi przez protestujących. Tymczasem w Moskwie około 400 protestujących przyszło na plac Słowiański, skąd przeszli do pobliskiego budynku administracji (kancelarii) prezydenta. Gmach otoczony jest metalowym ogrodzeniem, a na ulicy ustawione zostały betonowe blokady. Kiedy jednak uczestnicy akcji ustawili się w kolejce, zostali przepuszczeni do kancelarii prezydenta, aby mogli pozostawić tam petycje. W około 30 miastach Otwarta Rosja organizuje w sobotę protest pod hasłem "Już dość!", w trakcie którego obywatele składają listy do Putina z żądaniem, by nie brał udziału w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W niektórych miastach organizatorzy uzyskali zgodę władz na demonstracje. Władze Moskwy i Petersburga takiego zezwolenia nie wydały. Doniesienia o zatrzymanych napłynęły z Kazania, a także z Kemerowa. W tym ostatnim mieście, gdzie akcja protestu również odbywała się bez zezwolenia, policja zatrzymała około 20 osób.
1 / 5
Demonstracja, na którą przyszło blisko 300 osób, trwała około 15 minut. Po zatrzymaniach na miejscu zgromadzenia pozostali jedynie policjanci
Źródło: PAP/EPA