ŚWIAT | Piątek, 12 sierpnia 2016 (09:36)
Między czwartkowym wieczorem a piątkiem rano w sumie w pięciu miastach Tajlandii zdetonowano zdalnie co najmniej 12 ładunków wybuchowych. Zginęły cztery osoby, a wiele zostało rannych. Do wszystkich wybuchów w czwartek i piątek doszło na południe od Bangkoku, m.in. w turystycznym mieście Hua Hin i na popularnej wyspie Phuket, co sugeruje zdaniem obserwatorów, że były wymierzone w branżę turystyczną. Lokalna policja apeluje do turystów o pozostanie w hotelach. Niemieckie biura podróży oferują swoim klientom bezpłatną zmianę rezerwacji lub zwrot pieniędzy przy zaplanowanej wcześniej podróży do Tajlandii. Polskie MSZ przebywającym w Tajlandii Polakom zaleca ostrożność i unikanie miejsc zgromadzeń. Niektóre ambasady państw zachodnich w Tajlandii ostrzegają też, że może dojść do kolejnych ataków.
1 / 14
Wśród rannych są cudzoziemcy, według agencji EFE, powołującej się na policję, poszkodowani zostali czterej Niemcy, dwaj Holendrzy, dwaj Włosi i obywatel Australii
Źródło: PAP/EPA