ŚWIAT | Sobota, 10 października 2015 (20:02)
Kim Dzong Un odebrał w sobotę w Pjongjangu defiladę wojskową z okazji 70. rocznicy utworzenia Partii Pracy Korei, sprawującej władzę w komunistycznej Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. Podczas wystąpienia ostrzegł, że kraj jest gotowy na wojnę z USA. "Uzbrojenie rewolucyjnej partii oznacza, że jesteśmy gotowi na każdy rodzaj wojny, którą wywołają imperialiści ze Stanów Zjednoczonych" - zapewnił w przemówieniu skierowanym do tłumów zgromadzonych na placu nazwanym na cześć jego dziadka - imieniem Kim Ir Sena. Przywódca dodał, że siły zbrojne zmieniły kraj w "fortecę nie do zdobycia". Podczas swojego przemówienia Kim odniósł się m.in. do dokonań swoich poprzedników i chwalił liczne sukcesy rządzącej partii komunistycznej. Nie odniósł się jednak bezpośrednio do państwowego programu nuklearnego, mimo wcześniejszych gróźb, że państwo jest gotowe na atak nuklearny skierowany we wrogów.
1 / 16
Na uroczystościach zabrakło światowych przywódców. Uważane za bliskiego sojusznika Korei Północnej Chiny wysłały na defiladę tylko wysokiego przedstawiciela partii komunistycznej.
Źródło: AFP