ŚWIAT | Sobota, 22 sierpnia 2015 (19:07)
- Samochód pułapka wybuchł w sobotę na ruchliwej ulicy przed szpitalem w Kabulu, zabijając co najmniej 12 osób, a celem zamachu był przejeżdżający tam wtedy pojazd z pracownikami zagranicznej firmy ochroniarskiej DynCorp - poinformowały afgańskie władze bezpieczeństwa. Wśród ofiar śmiertelnych sobotniego wybuchu samochodu pułapki w Kabulu są trzej Amerykanie pracujący dla firmy. Dziesiątki ludzi odniosły rany. Eksplozja zniszczyła kilka pojazdów, w tym mikrobus szkolny i półciężarówkę. Ładunek wybuchowy umieszczony był w samochodzie osobowym Toyota. W prywatnym szpitalu Szinozada i stojącym po drugiej stronie ulicy pięciopiętrowym budynku powypadały szyby. Źródła medyczne potwierdziły, że zginął co najmniej jeden cudzoziemiec. - Do kilku szpitali w Kabulu przewieziono ciała 12 zabitych i 66 rannych. Niektórzy z nich są w ciężkim stanie - powiedział przedstawiciel zarządu służby zdrowia Kabir Amiry. Na razie nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Liczba ataków terrorystycznych w Kabulu zwiększyła się od lipca, kiedy to rząd i talibowie potwierdzili, że ich przywódca mułła Omar zmarł dwa lata wcześniej. Zdaniem niektórych analityków rebelianci chcą zademonstrować iż są nadal silni. (PAP)
1 / 9
Źródło: Agencja FORUM