ŚWIAT | Piątek, 17 kwietnia 2015 (09:06)
Mieszkańcy Calais we Francji zorganizowali Marsz Milczenia po śmierci 9-letniej Chloe. Dziewczynka została porwana, zgwałcona i zamordowana przez 38-letniego Polaka, który przyznał się do winy podczas przesłuchania. Zeznał, że porwał 9-latkę, kiedy ta spryskiwała go dla zabawy wodą z pistoletu-zabawki. Dziewczynka bawiła się z rówieśnikiem koło domu, w którym znajdowała się jej matka. Ta ostatnia - podobnie jak sąsiedzi - usłyszała w pewnym momencie krzyk córki i ruszający z piskiem opon samochód. Kiedy wybiegła z domu - było już za późno. Według świadków, mężczyzna zaciągnął siłą dziecko do czerwonego samochodu i pospiesznie odjechał. Kilka godzin później policja odnalazła ciało rozebranego dziecka w lesie koło portu w Calais. W pobliżu stał czerwony samochód z polskimi numerami rejestracyjnymi. Na zwłokach 9-latki odkryto liczne zadrapania i ślady uduszenia.
1 / 17
Marsz milczenia w Calais - zdjęcie zamordowanej Chloe
Źródło: AFP