ŚWIAT | Wtorek, 8 lipca 2014 (13:12)
Każdego roku tysiące poszukujących mocnych wrażeń ludzi - w obowiązkowych czerwonych chustach na szyi i białych spodniach przepasanych taką samą szarfą - wychodzi na ulice Pampeluny, aby na około 848-metrowej trasie, wiodącej przez wąskie uliczki, uciekać przed rozjuszonymi bykami. Uczestnicy gonitwy, trzymając w dłoniach jedynie zwinięte w rulon gazety, mają za zadanie doprowadzić stado najczęściej sześciu zwierząt do celu, czyli do zagrody na końcu trasy. I oczywiście uniknąć rogów. Wieczorem byki giną podczas korridy, później ich mięso jest serwowane w lokalnych restauracjach.
1 / 12
Początki fiesty ku czci św. Fermina, pierwszego biskupa Pampeluny ściętego w Amiens (Francja), sięgają XIV wieku.
Źródło: PAP/EPA