ŚWIAT | Środa, 18 grudnia 2013 (16:31)
Chiny są wschodzącą światową potęgą, ale na prowincji powszechnie panuje nędza przybierająca czasem przerażające rozmiary. Ten widoczny na zdjęciach 11-letni chłopiec żyje przykuty na łańcuchu we wsi Gulai nieopodal miasta Shengzhou w prowincji Zhejiang. Chłopiec został przykuty ponieważ „był groźny dla innych dzieci” – tłumaczą mieszkańcy wioski. Według ich relacji He Zili spadł z łóżka, gdy miał jeden rok, i od tego czasu jest upośledzony. Jego rodzice nie mieli pieniędzy na leczenie, a gdy w wieku 5 lat zaczął reagować agresją w stosunku do innych dzieci, przykuli go do ściany domu na łańcuchu. „Zachowuje się jak pies, więc tak musimy z nim postępować” – mówi jego ojciec, He Chuyu. „Nikt nam nie pomoże, więc nie mamy wyjścia” – dodaje.
1 / 8
Źródło: East News