ŚWIAT | Piątek, 27 września 2013 (06:26)
Prezydenci Rosji i Białorusi, Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka, wspólnie obserwowali ostatnią fazę rosyjsko-białoruskich strategicznych manewrów wojskowych Zapad-2013 (Zachód-2013). Towarzyszył im ubrany w mundur wojskowy najmłodszy syn białoruskiego przywódcy, 8-letni Kola. Manewry odbywały się na sześciu poligonach na Białorusi oraz w obwodzie kaliningradzkim, eksklawie wciśniętej między Polskę i Litwę. Uczestniczyło w nich ok. 13 tysięcy żołnierzy, setki środków pola walki, w tym czołgi, samoloty i pojazdy opancerzone. Władze obu krajów przekonywały, że ćwiczenia mają wyłącznie obronny charakter. Scenariusz ćwiczeń przewidywał, iż na terytorium Białorusi przybyły grupy dywersyjne i terrorystyczne, które mają destabilizować sytuację w kraju. Terroryści otrzymują broń i amunicję z zagranicy. By ustabilizować sytuację, na pomoc białoruskim kolegom wyrusza rosyjskie wojsko. Nie wskazywano wprost, o jakie grupy dywersyjne chodzi. Ze względu na to, że mowa o białorusko-polskiej granicy, domniemaną pomoc owym dywersantom mogła jednak okazać jedynie Polska. Zaniepokojenie rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami wojskowymi wyraziły Estonia, Litwa i Łotwa.
1 / 14
Źródło: PAP/EPA