ŚWIAT | Wtorek, 2 lipca 2013 (07:00)
W walce z pożarami lasów w okolicach miejscowości Yarnell w stanie Arizona (USA) zginęło 19 strażaków. 18 z nich należało do elitarnej jednostki Granite Mountain Hotshots. Są to specjalnie przeszkolone oddziały, które wykonują najtrudniejsze zadania. strażacy mieli wyciąć korytarz w rejonie miejscowości Yarnell. Do gaszenia pożaru w rejonie Yarnell skierowano 200 strażaków Granite Mountain Hotshots, wśród nich był oddział z Prescot. Ogień odciął części z nich drogę odwrotu. Niektórzy próbowali schronić się pod namiotami z niepalnego brezentu, które są dla strażaków ostatnią deską ratunku. Ratownicy znaleźli później zwęglone ciała. Śmierć 19 strażaków w Arizonie to największa tego typu tragedia w USA od 1933 roku. Wtedy to w pożarze lasów w Kalifornii zginęło 25 strażaków.
1 / 37
Z widocznych na zdjęciu strażaków ocalał tylko jeden
Źródło: PAP/EPA