ŚWIAT | Niedziela, 3 marca 2013 (12:57)
36-letni Jeff Bush razem z sypialnią zapadł się pod ziemię w gigantyczną dziurę. Jak się okazało, pod jego domem powstał lej krasowy. Do wypadku doszło w nocy z 28 lutego na 1 marca na przedmieściach Tampy na Florydzie. W domu przebywało wówczas pięć dorosłych osób i dziecko. "Usłyszałem huk, jakby w dom uderzył samochód. A później usłyszałem krzyki" - relacjonował brat mężczyzny. Strażacy próbowali z pomocą kamer i urządzeń nasłuchowych zlokalizować ofiarę, ale nie odebrali żadnych sygnałów. Wszystko wskazuje na to, że 36-latek nie żyje/fot. Edward Linsmier/Getty Images Dowiedz się więcej, kliknij!
1 / 8
Źródło: