ŚWIAT | Czwartek, 13 października 2011 (07:46)
Nowa Zelandia zmaga się z największą katastrofą ekologiczną na morzu w historii tego kraju. Z kontenerowca Rena, który osiadł na mieliźnie ok. 20 km od nowozelandzkiego portu Tauranga, mogło wycieknąć nawet 350 ton mazutu, czyli ciężkiego oleju opałowego. Gdyby doszło do przełamania kadłuba, do wody dostałoby się 1,7 tys. ton paliwa. Akcja ratunkowa odbywa się w bardzo trudnych warunkach, przy silnym wietrze i pięciometrowych falach. Zaangażowanych w nią jest ok. 200 ludzi. Wyciek spowodował już śmierć wielu ptaków.
1 / 30
Źródło: PAP/EPA