ŚWIAT | Piątek, 5 sierpnia 2011 (06:49)
Przebywający z oficjalną wizytą w Afganistanie szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski odwiedził Herat, miasto gdzie przebywał 25 lat temu jako reporter wojenny. Wspominał swój udział w walkach przeciwko inwazji ZSRR w latach 80. - Gdy w 1987 roku przebywałem tutaj jako gość Ismaila Khana, cała ta przestrzeń to było jedno wielkie morze ruin, a Herat nazywano wtedy małą Hiroszimą. Walczono o każdy dom, tak jak u nas w Powstaniu Warszawskim - wspominał Sikorski, który jako korespondent zachodnich mediów przybył w drugiej połowie lat 80. do Afganistanu, stając po stronie mudżahedinów walczących z ZSRR. Ismaila Khana, obecnego ministra ds. wody i energii, nazywał swoim przyjacielem z czasów wojny. Razem zwiedzili miejsca pamięci dżihadu w Heracie i okolicach miasta. Dziennikarzom Sikorski pokazywał też miejsce, gdzie w 1987 roku zrobił zdjęcie rodziny afgańskiej zabitej w radzieckim bombardowaniu, za które dostał nagrodę World Press Photo.
1 / 21
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, minister wody i energii Ismail Khan, dowódca RC West gen. Carmine Masiello i ambasador RP w Afganistanie Maciej Lang podczas uroczystej kolacji w Cytadeli w Herat
Źródło: PAP/EPA