ŚWIAT | Piątek, 19 lutego 2010 (07:23)
Mały jednosilnikowy samolot uderzył w budynek urzędu skarbowego w Austin w Teksasie. Pojawiła się teza, że chodzi o przypadek "krajowego terroryzmu", ale później rzecznik Białego Domu uznał, że "nie wydaje się", by był to terroryzm. Pilot czuł prawdopodobnie jakąś urazę do urzędu skarbowego. Najpierw podpalił swój własny dom, po czym wsiadł do samolotu, poleciał nim w kierunku siedmiopiętrowego budynku i rozbił na nim maszynę. To był celowy, zaplanowany atak. Sprawca zostawił list pożegnalny. Wynika z niego, że miał problemy podatkowe. Uderzenie samolotu wywołało pożar na kilku piętrach budynku. Gmach ewakuowano
1 / 15
Źródło: PAP/EPA